Komentarze: 2
małżeństwo
mężczyzna i kobieta u bram raju wpisani w przewidziane piekło
małżeństwo z rozsadku
wymiana pozytywnych hormonów w ramach wzajemnej życzliwości
małżeństwo
mężczyzna i kobieta u bram raju wpisani w przewidziane piekło
małżeństwo z rozsadku
wymiana pozytywnych hormonów w ramach wzajemnej życzliwości
no i powróciłam do domeczku....z zajęć..zimno..brrrr..dobrze, że czapeczke wziełam...dzisiaj dorwał mnie ciśnieniowiec...z rańca...ofiarą padł Misiek...ale jużgo przeprosiłam:)....kupiłam sobie pieeling do ciała..qrde...jak jest tak zimno..to wszystko wysycha w tempie expresowym...cale ciałko...jak ja tego nie lubie..mój niezawodny sposób to oliwka..nic tak ciałka nie nawilży..czytam opowiadania Gogola..a jak czytałam to tak wybuchnełam śmiechem w autobusie, że ludzie sie jak na idiotke gapili:)...czytałam opowiadanko o urwanym nosie pewnego faceta...tak głupie, że aż śmieszne...:)....
oh jak cudownie wreszcie spadł pradziwy śnieżek...jest tak śłicznie:D...suuper, wczoraj siedziałałam na necie do 2 nad ranem..dzisiaj jestem nieprzytomna..robimy sobie odwyk z Tomkiem od siebie...sprawdzamy jak długo wytrzymamy bez gadania:)..wariaty...narazie ustaliliśmy, że do piątku...kurde kto mi bedzoe humorek poprawiał???..no zobaczymy..narazie byle do piątku...święta mnie dalej przerażają..chyba pierwszy raz się nie ciesze na myśl o swiętach i wigilii..pozostaje mi nadzieja, że jedank nie bedzie tak zle...wreszcie pojawiły sięjakieś koncepcje na Sylwka bo byąm troszke przerażona..75% moich znajomych idzie do pracy w ten dzień...kasa kusi, a płacą wszedzie potrójne stawki...więc prawdopobnie Nowy Roczek przywitam w akademiku...no zobaczymy jeszcze i prawdopodobnie z Miśkiem...ojoj..co nam pisane? tego nie wie nikt...a marazie sie nie martwie...za okienkiem biało, aż sie przyjemnie na serduchu robi....
opowiem wam moją niesamowitą historie...ktora na zawsze pozostanie cudownym nie zapomnianym wspomnieniem i którą zawsz będę pielęgnować w swoim serduszku....był kwiecień....poczatek pierwsze dni, nie miałam wtedy jeszcze netu na stałe...wpadałam na niego bardzo rzadko...a na czata to, już wogóle, zresztąteraz też nie...no ale właśnie tego dnia wpadałam dosłownie na 15 minutek..zagadał do mnei chłopak..miał na imie Darek był z Wrocka( ja jestem z Kraka)..pisał, że jego siostra broni dyplom na UJ..że przyjedzie z nią do Kraka...i szuka kogoś kto by mu pokazał jakieśfajne miejsca..czytałam to troche z przymrużniem oka...napisałam dlazego nie, ale tak naprawde na nie wtedy było 90%..nie preferowałam umawiania sie w ten sposób..zostawiłam mu nr. g-g i tyle...po paru dniach sie odezwał..rozmowa sie nie kleiła...ale zostawiłąm mu swój nr. komórki...jak bedzie w Kraku zeby miał sie jak odezwać..to były same impulsy, których nie potrafie wytlumaczyć.2 dni przed jego przyjazdem zostawił mi nr.swojej komórki...nabazgrałam gdzieś na kartce ten nr.(impuls)...wtorek...jade autobusem na zajęcia..dzwoni telefon..sympatyczny męski głos...to Darek..zapomniałam o nim zupełnie...w trakcie naszej rozmowy siadła mi bateria...ale nie wiedzieć czemu i jak to sie stało znalazłam przepisany nr. komórki na dnie torebki..o dziwo też miałam karte telefonicznąprzy sobie...poleciałam do najbliższego aparatu....zadzwoniłam..umówiliśmy sie pod Krakchemią..przyjechał po 15 min..okazał sie przesłodkim świetnym facetem...od razu sie dogadaliśmy...spędziłam cudowny dzień...rozstaliśmy się z myślą,że to koniec...błąd...2 tyg.pozniej koleżanka zaposiła mnie do Poznania do siebie...z Darkiem utrzymywaliśmy kontakt na g-g...kolejny impuls..kolejna szalona rzecz...jaką zrobiłam...wylądowałam we Wrocku, nie w Poznaniu...( rodzice do dzisiaj nie wiedzą) spedziliśmy razem 5 dni...to były niezapomniane chwile...czuliśmy się tak jakbyśmy znali siod lat...w dzien łaziliśmy po parkach...zwiedzaliśmy..w nocy kochalismy sie do białego rana..bez żadnych barier zachamowań..mineło ponad pół roku..nie zobaczyliśmy się więcej...ale z żadnym mężczyzną nie przeżyłam nigdy tego co z Darkiem....
minął mi prawie wtorek..strasznie leniwe..wręcz niedzielne klimaty, ....spotkałam Miśka...patrzył na mnie i patrzył....i powiedział- wiesz, że kojarzysz mi się z cynamonem-....no cóż..dobrze,że nie powiedział z cyjankiem, ale chyba mniej by mnie to zdziwiło, ale z drugiej strony to miłe ...bo wiem, że zawsze jak "wdycha" cynamon to myśli o mnie....jesteśmy spisani na straty..wiemy to obydwoje...nie możemy być razem...działamy na siebie destrukcyjnie...Dostałam smska własnie od Tomeczka dlaczego każdą wiadomosć zakancza tekstem - też Cie kocham???....